wtorek, 21 sierpnia 2012


Już jadąc autobusem do Wyższej Szkoły Bankowej słyszałam za sobą język rosyjski / ukraiński, którym posługiwało się 3 chłopaków z plecaczkami. Nie odzywałam się, ale już nasłuchiwałam dyskretnie ich rozmowy. Szukali czegoś intensywnie, padały słowa "Fabryczna". Myślę sobie - "to na pewno Ci nasi Ukraińcy, fajnie byłoby się już poznać tutaj".
- Guys, what are you looking for? - zapytałam pełna zapału i chętna do przedstawiania się - Are you looking for Wroclaw School of Banking? Probably you are from the same project as me!
-Yyy... - chłopak, trochę oszołomiony moim nagłym zainteresowaniem, odpowiedział - No, I don't think so, we are looking for a company, we want to get out in Wyższa Szkoła Bankowa station.
- Ok - mój zapał szybko opadł - we are going to the same direction...

No cóż... Falstart. Ale chęci miałam przecież dobre! Wtedy przekonałam się, że z integracją już nie będę miała problemu ;-)

W autobusie humory nam dopisywały od początku. Tematy ciągle zahaczały o Erasmusa. Z Karoliną po prostu nie mogłyśmy się wygadać! Paweł za to ciągle tylko pytał nas: "Dziewczyny co jeszcze zabrać ze sobą do Wilna?". Strasznie mu zazdrościmy!

Po drodze zwiedziliśmy słynny Kościół Pokoju w Świdnicy, który jest jednym z obiektów UNESCO na Dolnym Śląsku. Świetna okazja, bo jeszcze nigdy tam nie byłam. A kościół naprawdę robi wrażenie. Pokręciliśmy się, jeszcze niepewnie spoglądając na siebie ukradkiem, trochę jeszcze nieśmiali. Już wtedy zauważyliśmy, że w naszym projekcie uczestniczą naprawdę śliczne, sympatyczne dziewczyny, a z chłopakami zapowiada się dużo śmiechu. Już teraz wiadomo, że mamy dobrą ekipę.

Przed Kościołem Pokoju w Świdnicy
W kościele
























Po drodze zrobiliśmy zakupy, którymi miała zająć się grupa zaopatrzeniowa, ale tak wczuliśmy się wszyscy w rolę (dyskusje ile kupić kiełbas, a ile chlebów, a jakie ogórki...), że jak muchy lataliśmy z podnieceniem koło naszego koszyka i wsypywaliśmy wszystko, żeby tylko niczego nam nie zabrakło. A co! Niech wiedzą co to znaczy polska gościnność!
Pierwsze 5 dni spędzimy w Kotlinie Kłodzkiej, a dokładnie w Karłowie.
 Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że zamiast to jakiegoś tam hostelu, zakwaterowano nas w 3 - gwiazdkowym hotelu w tak przeuroczym, cichym miejscu, że nie mogliśmy przestać się zachwycać! Wszystko super: od jedzenia, które w nas tutaj wpychają dosłownie co chwile, po pokoje, aż po cały ośrodek!

Z wielką ciekawością udaliśmy się na pierwsze spotkanie organizacyjno - integracyjne, gdzie pokrótce został  nam przedstawiony cel projektu czyli jak, po co i dlaczego.

Celem projektu jest:

  • promowanie aktywności społecznej wśród młodzieży, szczególnie krajów europejskich
  • dbanie o solidarności wśród młodzieży w celu wzmocnienia spójności społecznej w Europie
  • poprawa lepszego zrozumienia między młodzieżą z różnych krajów
  • rozwój społeczeństwa obywatelskiego w sprawie młodzieży

Ale także...


...Integration and fun!
Po części oficjalnej, przyszedł czas na integrację!
Myśleliśmy, że wiemy, czego możemy się spodziewać. Wszyscy pewnie staniemy w kółku, będziemy zapamiętywać swoje imiona, albo jak małpki wygłupiać się na zawołanie (osobiście nie jestem fanką tego typu gier i zabaw). Ale tutaj ekipa w postaci  naszych mentorów, dwóch Magd i Jarka, wykazała się naprawdę dużą inwencją.
Podzielono nas na 6 grup, w których mieliśmy miedzy innymi: wymyślić swoją nazwę i odpowiadać na quizzowe pytania.
I tak na przykład nazwaliśmy się: AWESOME, INTERNATIONAL FACES czy FRUITS. Nazw nie będę komentować. Na pewno w umysłach autorów miały one niezwykle głęboki sens... ;-)
Zmagaliśmy się z quizzami, grami, pantomimą, czy konkursem "jaka to melodia", który wywołał chyba najwięcej emocji. Co się uśmialiśmy przy tym to nasze!
Wszyscy już na swoich stanowiskach!

AWESOME

Zmagania z zadaniami  - SUPER GIRLS

Zwycięska drużyna - INTERNATIONAL FACES


Impreza tak nam się przeciągnęła, ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie spotkali się przy ognisku z gitarą i kolejną, już mniej oficjalną częścią integracji.
My już teraz zbieramy siły, wyglądając następnego, z pewnością pełnego wrażeń, dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz