niedziela, 26 sierpnia 2012

Wycieczka i Ukraiński Wieczór

Od rana wisiały nad nami czarne chmury, dosłownie! Nie obyło się bez deszczu, ale na szczęście tym razem przespaliśmy go w autobusie, regenerując się, bo co niektórzy spali po 1,5 godziny po naszym polish night.

Odwiedziliśmy Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdroju, gdzie jedna z naszych węgierskich dziewczyn, Agnes, mogła nawet wyprodukować swój własny kawałek papieru. Miejsce nawet urocze, ale chyba ze wszystkich eksponatów podobała mi się czasowa ekspozycja. 
Muzeum Papiernictwa

Następnie pojechaliśmy zwiedzać Kopalnię Uranu w Kletnie. Mieliśmy mieć przewodnika mówiącego po angielsku, a kiedy go zobaczyliśmy ze słownikiem w ręku, wiedzieliśmy co nas czeka...;-) I tak na przykład Jarek już nawet zaczął tłumaczyć to, co powiedział nam przewodnik po angielsku na... angielski.
Nam, dziewczynom, kopalnia średnio się podobała, zmarzłyśmy, zmokłyśmy, ale przynajmniej chłopaki mieli frajdę. Oczywiście jak przystało na Polaków, musieliśmy ponarzekać, ale trzeba pamiętać, że projekt nie ma na celu zwiedzania najpiękniejszych zakątków Polski, ale miejsc, które dadzą nam do myślenia, miejsc, które pomogą nam ukierunkować nasze rozumowanie we właściwy sposób. 
Kopalnia uranu


Kolejny punkt, zdobycie Śnieżnika (1425 m n.p.m.), a najlepsze, że najwyższy szczyt na Węgrzech wynosi tylko 1014 m n.p.m. Dla naszych Węgrów było to nie lada przeżycie - pierwszy raz na takiej wysokości!
Ja znalazłam sobie kompana od górskich szczytów w postaci naszego Węgierskiego Jana Kowalskiego, który jak się okazało był na Erasmusie w Belgii przez rok. Pogadaliśmy sobie o naszych doświadczeniach - Erasmus Erasmusa zrozumie!;-) Fajnie nam się gadało, to droga do schroniska szybko zleciała. 
W schronisku już czekał na nas długo wyczekiwany obiad - pierogi. Tylko trochę nam było szkoda, bo w schronisku przygotowali dla nas mrożonki, które za nic nie odzwierciedlały babcinych pierogów, więc trochę było nam wstyd, że to, czym się chwalimy najbardziej tym razem  smakowało średnio.

"Gdzieś na szczycie góry..." ;-)
Schodziło się równie fajnie. Tym razem to Karolina opowiadała nam o tym czym się zajmuje, a jest... modelką! Opowiadała nam jak to szef agencji modelingowej zauważył ją kiedyś jak wracała ze szkoły i zaprosił na próbne zdjęcia. I tak pracuje tam już od 7 lat. Śliczna, a przede wszystkim skromna dziewczyna, którą możemy zobaczyć ostatnio w klipie Damiana Skoczka, "polskiego Justina Biebera", chłopaka, który był w finale "Mam talent".


W tle wodospad Wilczki i nasz węgierski team zafascynowany Polską ;-)
W drodze powrotnej zobaczyliśmy jeszcze wodospad Wilczki w Międzygórzu, bardzo romantycznym miejscu, jak to określił Jarek, bo jego rodzice poznali się właśnie tam i od tej pory są już razem. Słodko:)

Po kolacji już byliśmy tak zmęczeni, że z trudem pozbieraliśmy się na wieczór Ukraiński. Ale jak się okazało było świetnie! Szybko się obudziliśmy, kiedy to na wstępie dostaliśmy już mały poczęstunek w postaci okrągłych paluszków/precli, tylko takich na słodko, zajadaliśmy się tym bez końca!

Magdy opowiadały nam, że Ukraińcy zawsze są bardzo dobrze przygotowani, że chcą się pokazać zawsze od jak najlepszej strony itd. I tak właśnie było! Dziewczyny poprzebierane w tradycyjne stroje, śpiewały ukraińskie piosenki, nagrali też własny filmik reklamujący ich państwo, próbowaliśmy ich kuchni (była bardzo podobna, jedyne co nas zdziwiło to zielone pomidory, które wyglądały jak wyrośnięte oliwki).
Ja zgarnęłam jeszcze nagrodę w postaci breloczka z flagą Ukrainy za odpowiedź na jakieś pytanie.
Wieczór był świetnie zorganizowany. Sąsiedzi przygotowali dla nas stoisko z jedzeniem, stoisko hazardowe, fryzjerki, które czesały w tradycyjne warkocze, a ja lepiłam z dziewczynami cały czas plastelinowego Kozaka! 

Wieczór Ukraiński i nasze piękne ukraińskie dziewczyny w akcji!

Takie nam fryzury robiły piękne!


 Nigdy nie miałam jakichś niesamowitych chęci, żeby zwiedzać Ukrainę, ale nasze towarzystwo pokazało nam kraj z takiej strony, że na prawdę chce się tam jechać! To chyba najlepszy efekt, jaki osiągnęli - Ukraina stała się jednym z miejsc na mojej liście "must see".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz